Maluch uwielbia jeść naleśniki, a ja je jemu przyrządzać. Naleśniki jemy na śniadanie, kolację, czasami gdy przyjdzie nam na nie ochota, raz dwa do kuchni i już pyszności gotowe. Nawet dzisiaj śniadanie nie obyło się bez obowiązkowego naleśnika w wersji kakaowej.
Nigdy nie smażę naleśników na tłuszczu, są wtedy takie "tłuste", a ja uwielbiam kiedy są suchutkie. Najlepsze są tzw. naleśniki sztywniaki, czyli takie, które jak się złapie za jeden brzeg i obróci to nie oklapnie od razu tylko utrzyma się w pionie. Aby takie przyrządzić trzeba podczas smażenia często obracać najlepiej podrzucając je na patelni. Oj Maluch ma wtedy ubaw i jak Mamie się uda to klaszcze brawo i piszczy w ramach uznania. Bo my naleśniki zawsze przygotowujemy razem. Maluch wsypuje mąkę, Mama jajko, Maluch mleko, Mama kakao, Maluch miksuje, Mama smaży. A pożniej to już Maluch je a Mama zmywa.
Przedstawiam Wam więc wersję tatusiową naleśników - z płynną czekoladą.
| Naleśniki z czekoladą |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz